Archiwum Polityki

Socjalizm od kuchni

Do wszystkich grzechów realnego socjalizmu dochodzi jeszcze jeden: dyskryminacja kobiet, odsunięcie ich od budowy podstaw ustroju, uprzedmiotowienie i przypisanie do kuchni i łóżka. Tak przynajmniej wynika z książki „Olbrzymki. Kobiety i socrealizm” Ewy Toniak.

Wedle dzisiejszych feministek, całe to socjalistyczne gadanie o traktorzystkach i przodownicach pracy, o przodującej włókniarce Wandzie Gościmińskiej i kosmonautce Walentynie Tiereszkowej, to było jedno wielkie oszustwo. Od socrealistycznych płócien Aleksandra Kobzdeja, poprzez powieści Tadeusza Konwickiego, komedie filmowe Leonarda Buczkowskiego, ba, nawet kontestujące pisarstwo Leopolda Tyrmanda, autorka (historyk i krytyk sztuki, wykładowca w Gender Studies w Instytucie Badań Literackich PAN) wszędzie widzi krzywdę drugiej płci.

Okiem feministki oglądamy obrazy Aleksandra Kobzdeja – „Podaj cegłę” i „Ceglarki” (1950), sztandarowe dla realizmu socjalistycznego. W jednym z protokołów komisji kwalifikującej obrazy na wystawę czytamy opis płótna: „trzech robotników na tle nieba murują ściany domu. Robotnik z prawej czyści cegłę, środkowy muruje, stojący z lewej wyciąga rękę po cegłę”. Obraz uznano za „przykład trafnie wybranej typizacji”. Konwencjonalnymi środkami malarskimi realizuje najważniejsze postulaty realizmu socjalistycznego. Tematem płótna jest praca, ukazuje ono kolektyw na budowie – typowych robotniczych bohaterów – pisze Ewa Toniak. „Trzech murarzy ujętych zostało zgodnie z heroizującym kanonem sztuki totalitarnej, czyli od dołu”.

Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby Kobzdej nie namalował równocześnie „Ceglarek”. W odróżnieniu od dynamicznego tytułu „Podaj cegłę”, tytuł „Ceglarki” jest beznamiętny, „jest jedynie opisem zawodu”, jak „prządki”. „Kobieta jest postacią drugoplanową, podrzędną. Na placu budowy »nowego porządku« malarz przyznał jej »rolę pomocniczą«, tradycyjnie wpisaną w porządek patriarchalny, rolę usługową”.

Polityka 27.2008 (2661) z dnia 05.07.2008; Kultura; s. 62
Reklama