Archiwum Polityki

Pekin w pocie czoła

Z 200 Polaków, którzy wystartują w igrzyskach olimpijskich w Pekinie, tylko co dziesiąty ma w miarę realne szanse na medal. Już dziś wiadomo, że większość wróci z niczym. O polityce i Tybecie nie chcą mówić. W sumie trudno się dziwić patrząc, jak ciężko pracują.

Jeśli z 906 medali, które będą do zdobycia za cztery miesiące w Pekinie, uda nam się przywieźć dwadzieścia, to Polski Komitet Olimpijski uzna to za sukces. Tyle ich właśnie Polacy zdobyli we wszystkich ubiegłorocznych mistrzostwach świata w dyscyplinach olimpijskich.

– Gdyby ktoś przed igrzyskami zagwarantował nam taką ilość medali, to brałbym to w ciemno – mówi Kajetan Broniewski, dyrektor generalny Polskiego Komitetu Olimpijskiego. – Bo na igrzyskach o tytuły będzie znacznie trudniej niż na mistrzostwach świata.

Dla każdego z dziesięciu i pół tysiąca zawodników startujących w 302 konkurencjach medal olimpijski jest największym marzeniem. Większość i tak będzie musiała się zadowolić honorem bycia olimpijczykiem, o co trzeba walczyć już z najlepszymi na świecie. Do tej pory udział w pekińskich igrzyskach zapewniło sobie 103 Polaków. PKOl szacuje, że ostatecznie do Pekinu pojedzie dwa razy tyle. Dowcip, jaki pojawił się ostatnio, czyli pomysł na bojkot olimpiady polegający na niezdobywaniu medali, wydaje się nie tak odległy od rzeczywistości.

Szansa 1: Marek Plawgo, czyli hodowanie mistrza

Trener Jan Widera, który na co dzień pracuje w bytomskiej szkole sportowej, mówi, że znalezienie diamentu to dopiero początek drogi cierniowej. On o swoim usłyszał 17 lat temu od żony, która uczyła w osiedlowej podstawówce i powiedziała o utalentowanym 11-latku.

– Potem trzeba mieć wiedzę i narzędzia, by taki diament oszlifować – mówi trener Widera. – Wielu i tak się pogubi, zanim osiągną sukces.

Marek Plawgo się nie pogubił. Był posłuszny i utalentowany. Dlatego już po ośmiu latach codziennych treningów był w 2000 r. najlepszym juniorem na świecie.

Trener to taki człowiek, którego nie widać w telewizji.

Polityka 16.2008 (2650) z dnia 19.04.2008; Temat tygodnia; s. 14
Reklama