Rozchodzą się drogi Węgierskiej Partii Socjalistycznej i Wolnych Demokratów. Po przegranym referendum w sprawie częściowej odpłatności za służbę zdrowia oraz studia premier Ferenc Gyurcsany, bez konsultacji z koalicyjnym partnerem, zwolnił minister zdrowia Ágnes Horváth. W odpowiedzi szef liberałów i minister gospodarki Janos Kóka stwierdził, że nie widzi możliwości dalszej współpracy. Wolni Demokraci mają w liczącym 386 miejsc parlamencie tylko 20 mandatów, bez nich jednak socjaliści utracą większość i Węgry staną w obliczu mniejszościowego rządu albo pierwszych od 1990 r. przyśpieszonych wyborów. Liberałowie mogą rozważyć powrót do koalicji pod warunkiem, że Gyurcsany poda się do dymisji. Pikanterii rozstaniu wieloletnich sojuszników dodaje fakt, że to Gyurcsany wciągnął swego serdecznego przyjaciela Kókę, jednego z najbogatszych Węgrów, do polityki.