Włodzimierz Cimoszewicz
były premier, poseł SLD:
„– Zapytam wprost: za co nie lubi pana Leszek Miller?
– A na jakiej podstawie jest pani o tym przekonana?
– Nie jest pan w kręgu najbliższych współpracowników szefa SLD.
– Nie mam wielkiej przyjemności we wspominaniu tego, ale pamiętam, jak potoczył się założycielski kongres SLD. Najpierw zwrócono się do mnie, abym kandydował na wiceprzewodniczącego partii, co uczyniłem, a potem większość raptem doszła do przekonania – w okolicznościach dosyć dyskusyjnych – że byli premierzy nie powinni znajdować się w gronie liderów partii. To dla mnie przykre wspomnienie, ale być może dobrze się stało, bo dzięki temu miałem więcej czasu na inne, ważne dla mnie sprawy.
– Jakie?
– Będąc w środowisku dziennikarzy pochwalę się, że też param się piórem. Na przykład w miesięczniku »Poznaj świat« pisuję na temat polskich parków narodowych”.
(Podczas spotkania w redakcji „Głosu Wielkopolskiego”, 15 VI)
Adam Słomka
poseł KPN – Obóz Patriotyczny:
„– Jak pan ocenia wspólną listę do Senatu? Ma ona charakter pospolitego ruszenia, łącząc ludzi bardzo odległych ideowo.
– To rzeczywiście układ głęboko bezideowy, pozbawiony programu. Jego sens wyraża się w haśle »ratuj się kto może«. Wszyscy na prawo od centrum są w podobnej sytuacji – mają małe szanse na wejście do parlamentu. Szukają więc miejsca, w którym nie ma progu, a jedynym takim jest Senat. Stąd ta groteskowa konstrukcja, która moim zdaniem nie zostanie zrealizowana, bo poza wspólnym interesem nic tych ludzi nie łączy”.