Niemiecka wyspa Sylt staje się powoli najdroższym miejscem w Europie. Mieć tutaj posiadłość to w Niemczech synonim luksusu. Działki budowlane położone w pobliżu plaż są rozchwytywane przez klientów. W biurach maklerskich ustawiły się kolejki oczekujących. Cena najmniejszego domu, byle z widokiem na morze, wynosi 10–14 mln marek. Właściciele biur nieruchomości zacierają ręce – w tym roku roczne obroty na rynku nieruchomości na wyspie przekroczą pół miliarda marek. Niektórym klientom już w tej chwili się mówi: „zamiast widoku na morze, możesz mieć widok na może”. Że może kiedyś coś tu kupią.
Polityka
26.2001
(2304) z dnia 30.06.2001;
Gospodarka;
s. 58