Archiwum Polityki

Kreskówka pt. Kres

Do rabina zgłosił się wyraźnie zakłopotany domokrążny handlarz.
– Urodził mi się syn – zaczął nieśmiało. – I właśnie w związku z tym odczuwam niepokój. Jaką podać datę urodzin pierworodnego, żeby ją zapisali w księgach. Może zataić, że to stało się teraz. I dopiero za rok powiadomić władze? Wtedy o rok później syn stanie – niech Bóg uchowa! – do poboru. Ale z drugiej strony – o rok będzie opóźniony w nauce. Bo kto weźmie do chederu dziecko młodsze od najmłodszych w klasie, jaki mełamed zechce je uczyć? Pewnie, mogę postąpić odwrotnie. Wytłumaczyć urzędnikowi, że Szmulik przyszedł na świat już dawno. I to ja przez zaniedbanie nie poinformowałem o tym odnośnego urzędu. Jeżeli z papierów wyniknie, że jest starszy – wcześniej zacznie dorosłe życie. Ale patrząc na to z trzeciej strony...
– Słuchaj – rebe był już poirytowany opowieścią – a nie mógłbyś podać daty urodzin syna zgodnie ze stanem faktycznym?
– To jest myśl! – rozpromienił się domokrążca. – Co to jednak znaczy zwrócić się o radę do mędrca. Mnie to samemu w ogóle nie przyszło do głowy.

Metryka nowego wieku, świadectwo jego urodzin – zawsze z tym ambaras. W „Kurierze Codziennym” z 1 stycznia 1901 roku pisał Bolesław Prus: „Życie ludzkie czy społeczne jest wędrówką, lata – słupami wiorstowymi. Z jakiegoż więc powodu rok oznaczony liczbą 1900 ma wyróżniać się od tysięcy innych, które upłynęły przed nim albo po nim nastąpią? Powód jest prosty. Zanim przyjdzie pokolenie, które własnymi oczyma widzi początek jednego, a koniec drugiego wieku, setki milionów, jeżeli nie parę miliardów ludzi kładą się do grobu.

Polityka 53.2000 (2278) z dnia 30.12.2000; Groński; s. 95
Reklama