Nakaz chwili dziejowej, żeby każdy Polak sięgnął do zasobów swojej przedsiębiorczości, w Tarnowie potraktowano poważnie. Wprawdzie Urząd Miejski chciał przedsiębiorcę utrącić, wywodząc, że jego propozycja „jest świadczeniem usług, jednak jest wątpliwie, czy działanie takie może być dopuszczalne jako forma zarobkowania” – jednak Samorządowe Kolegium Odwoławcze stanęło po słusznej stronie i decyzję Urzędu uchyliło, powołując się na konstytucję. Tarnowianin Tadeusz Ż. na łamach lokalnej prasy ogłaszał, że za niewielką opłatą może wystawać w kolejkach do rejestracji numerki do lekarzy specjalistów. Jako przykładny obywatel chciał swoją działalność zalegalizować. Zważywszy usprawnienia organizacyjne, jakie wprowadziła reforma służby zdrowia, miasto mogło mieć z jego podatków ładny grosz. Przychylna dla niego decyzja sprawi, że pojawią się i inne usługi na obrzeżu medycyny: „za osoby zajęte, nerwowe czy przeziębione krew i mocz do analizy oddam”.