Archiwum Polityki

W towarzystwie duszy

[tylko dla znawców]

Emily Dickinson: Wiersze wybrane. Przeł. Stanisław Barańczak. Znak. Kraków 2000, s. 285

Za życia tej dziewiętnastowiecznej amerykańskiej poetki zostało wydrukowanych tylko siedem wierszy – wszystkie anonimowo i bez zgody autorki. Dzisiaj dostajemy do ręki obszerny dwujęzyczny wybór w mistrzowskim przekładzie Stanisława Barańczaka. Czytając wiersze Emily Dickinson odnosi się wrażenie, że napisał je mocny człowiek obdarzony niepokornym umysłem. Nie ma w nich ani poetyckiego blichtru, ani czułostkowości, jest natomiast precyzja opisu. Trudno uwierzyć, że Dickinson była panicznie nieśmiała, wycieńczała ją choroba Brighta (dolegliwość nerek objawiająca się obrzękami), a jej życie uczuciowe leżało w gruzach. Niektórzy uważają, że przejawiała skłonności homoseksualne. Prawie nigdy nie opuszczała rodzinnego Amherst, w pewnym momencie przestała w ogóle wychodzić ze swojej sypialni. W jednym z wierszy napisała: „Dusza dobiera sobie Towarzystwo/ I / zatrzaskuje Drzwi/Jak Bóg/ ma w sobie prawie Wszystko/ A z Reszty sobie drwi”. Jej poezja dzieje się w głębi własnego „ja”. Obserwowanie świata przez „szczelinę uchylonych drzwi” w połączeniu z filozoficzną przenikliwością pozawala Dickinson dotknąć istoty samotności, wiary, piękna i śmierci.

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[czytadło]
[złamane pióro]
Polityka 47.2000 (2272) z dnia 18.11.2000; Kultura; s. 69
Reklama