Na początek trzeba zwrócić uwagę, że sygnatariusze oświadczenia nie są związani z jakąś jedną opcją polityczną. Są wśród nich zapewne sympatycy różnych opcji, a także ludzie w ogóle polityką się nie zajmujący. Łączy ich to, że od lat zajmują się nauką bądź praktyką szeroko pojętych nauk penalnych i podpisując oświadczenie nie kierowali się jak sądzę względami politycznymi, a jedynie odwoływali do swojej wiedzy i doświadczenia zawodowego. Byli zgodni, że to co mówi i robi minister sprawiedliwości, pozostaje z tą wiedzą i doświadczeniem w sprzeczności.
Przede wszystkim, z licznych wypowiedzi ministra emanuje jego głęboka wiara, że zaostrzenie represji karnej poprawi stan bezpieczeństwa. Niestety, nie jest to prawda. Gdyby tak było, jakże łatwo byłoby zwalczyć przestępczość! Kryminologia od ponad stu lat bada i klasyfikuje przyczyny przestępstw. Nie ma wśród nich „łagodnego prawa”, choć kiedyś (ale przed końcem XVIII w.) istotnie sądzono, że jedną z przyczyn przestępczości jest łagodne prawo.
Prawdziwe przyczyny przestępczości są bardzo złożone. Wymienia się wśród nich bezrobocie, poczucie braku perspektyw życiowych, niewiarę w możliwość dojścia uczciwą pracą do wysokiego standardu życia, rozluźnienie więzów społecznych, ogólne nastawienie cywilizacyjne na zysk i podnoszenie poziomu konsumpcji, na co nakładają się przeróżne predyspozycje osobowościowe poszczególnych jednostek.
Walka z przestępczością polegać musi na rozumnej polityce społecznej, ekonomicznej i edukacyjnej, nastawionej na eliminację przyczyn przestępczości. Tej rozumnej, trudnej i wielopłaszczyznowej działalności państwa nie da się zastąpić po prostu surowym karaniem. To droga donikąd.