Archiwum Polityki

Karuzela ze składkami

Finansowanie partii politycznych z budżetu nie jest pomysłem nowym. Pojawiał się on już w przeszłości, ale bez przekonania, że uzyska społeczną akceptację. Uważano wprawdzie, że jest to najskuteczniejsza metoda uczynienia partyjnych pieniędzy jawnymi i przejrzystymi – co automatycznie oddalałoby podejrzenia o polityczną korupcję – ale cofano się przed społeczną niechęcią. Teraz po raz pierwszy wszystkie największe ugrupowania (wyjąwszy PSL) zgodnym chórem powiedziały: trzeba wreszcie przekroczyć Rubikon.

Sejm postanowił zrewidować zasady finansowania polityki mimo niechęci obywateli do partii politycznych, mimo argumentów, że budżet jest już zbytnio obciążony. Zdecydował pozbawić partie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej i przyjmowania pomocy od osób prawnych; w zamian otrzymałyby one wyraźnie większe wsparcie budżetowe. Stało się to na ostatnim posiedzeniu Sejmu przy okazji rozpoczętej właśnie dyskusji nad ordynacją wyborczą do Sejmu i Senatu wraz z projektem zmiany ustawy o partiach politycznych.

Ta powszechna zgoda została w dużej mierze wymuszona społecznymi nastrojami, zwłaszcza zaś narastającym przekonaniem, że w polskim życiu publicznym korupcja jest jednym z ważniejszych problemów i że wyjątkowo sprzyja jej dotychczasowy system finansowania partii politycznych: nieprzejrzysty, stwarzający wiele możliwości nielegalnego gromadzenia pieniędzy i uniemożliwiający jakąkolwiek rzetelną kontrolę. Nowe przepisy finansowe w ordynacji prezydenckiej (ustalenie limitu wydatków i wprowadzenie systemu kontroli) były pierwszym krokiem w kierunku uporządkowania sfery partyjnych pieniędzy. Przy okazji uchwalania ordynacji do Sejmu i Senatu ma zostać zrobiony krok drugi, czyli właśnie przejście na finansowanie partii z budżetu, gdyż te pieniądze łatwo skontrolować.

Politycy są więc skłonni zaryzykować kolejny odruch społecznej niechęci, gdyż trudno sobie wyobrazić aplauz dla propozycji, by przeznaczyć rocznie na partie polityczne ponad 100 mln zł (ile to będzie naprawdę, nikt dokładnie nie policzył – szacunki wahają się od 100 do 200 mln rocznie). Przedstawione obecnie projekty zmian ustawowych nie są jeszcze spójne, pozostawiają wciąż wiele furtek, przez które wpływać mogą niezupełnie legalne pieniądze, ale generalny kierunek został wytyczony: jest nim radykalne zwiększenie środków publicznych na cele partyjne i wprowadzenie sankcji za łamanie przepisów o finansowaniu kampanii wyborczych i partii politycznych.

Polityka 38.2000 (2263) z dnia 16.09.2000; Wspomnienie; s. 18
Reklama