Archiwum Polityki

Upiór z Romy

Dobrze jest spełnić swoje marzenia choćby po dekadzie. Powiodło się to Wojciechowi Kępczyńskiemu, dyrektorowi Teatru Muzycznego Roma: polską prapremierę „Upiora w operze” wystawił na dziesięciolecie swojej kadencji.

Opowieść Andrew Lloyda Webbera o oszpeconym muzycznym geniuszu, rządzącym zza kulis Operą Paryską, oparta na powieści Gastona Leroux, francuskiego pisarza z przełomu XIX i XX w. (znanego też jako autora utworów sensacyjnych z bohaterem o nazwisku Rouletabille, którego dziś nazwalibyśmy dziennikarzem śledczym), rządzi wyobraźnią miłośników musicalu od lat ponad dwudziestu. Nic więc dziwnego, że jej wystawienia Wojciech Kępczyński pragnął od początku swego kierowania warszawską Romą – a nawet jeszcze wcześniej, gdy w latach 90. jako dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego w Radomiu realizował inny musical Lloyda Webbera – „Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze”. W Romie już kilka lat temu zwołał specjalną konferencję prasową na temat rozpoczęcia konkretnych starań o licencję na wystawienie „Upiora” (aktorzy wykonali nawet parę najpopularniejszych numerów). Twarde i trudne negocjacje miały trwać cztery lata. Udało się je zakończyć w sam raz na jubileusz. Co więcej, już po raz drugi (po „Kotach”) teatr uzyskał od Lloyda Webbera pozwolenie na wystawienie własnej wersji, tzw. non-replica production, a nie kopii przedstawień londyńskich czy nowojorskich. To dla polskiej sceny tym cenniejsze, że pozwoliło na zademonstrowanie kunsztu naszych specjalistów.

A było go w czym zademonstrować. Aby oddać atmosferę pełnego przepychu gmachu paryskiej Opery Garnier, Wojciech Kępczyński z autorem scenografii Pawłem Dobrzyckim pojechali do Paryża i zwiedzili historyczny budynek od dachu po piwnice. Zdjęcia autentycznych podziemi posłużyły w spektaklu do stworzenia specjalnych projekcji ukazujących się, gdy Upiór wraz z główną bohaterką, młodą śpiewaczką Christiną Daaë, przemyka się do swojej kryjówki.

Rozmach spektaklu jest imponujący, ale jeszcze bardziej imponuje lekkość i dyskrecja, z jaką dekoracje się przemieszczają i zmieniają.

Polityka 12.2008 (2646) z dnia 22.03.2008; Kultura; s. 80
Reklama