Polscy paleontolodzy opisali około 20 nowych gatunków dinozaurów z końca okresu kredowego (w tym tak znane jak gallimim — najliczniejszy z dinozaurów pokazanych w filmie „Jurassic Park”) i zyskali sobie mocną pozycję w światowej dinozaurologii, głównie dzięki bogatym trofeom przywiezionym z Mongolii. W kraju mamy jedynie tropy wczesnojurajskich dinozaurów w Górach Świętokrzyskich. Nie znaleziono dotąd u nas kości rodzimych dinozaurów (nie potwierdziły się doniesienia o natrafieniu na nie w triasowych odsłonięciach Opolszczyzny).
Polska, chociaż jako jedyny chyba kraj w Europie nie ma Narodowego Muzeum Przyrodniczego z prawdziwego zdarzenia, może się mimo wszystko pochwalić ekspozycjami dinozaurowymi. W Śląskim Ogrodzie Zoologicznym ćwierć wieku temu stworzono Skalną Kotlinę Dinozaurów – pierwszą i jak dotąd jedyną na świecie wystawę naturalnej wielkości rekonstrukcji dinozaurów reprezentujących faunę jednorodną czasowo i geograficznie: kilkanaście pokazanych tam rzeźb przedstawia zwierzęta zamieszkujące przed mniej więcej 70 mln lat tereny dzisiejszej pustyni Gobi. Szkielety przywiezione stamtąd przez polsko-mongolskie wyprawy paleontologiczne można oglądać w warszawskim Muzeum Ewolucji. Z kolei w Muzeum Geologicznym przed trzema laty pojawiła się pionierska rekonstrukcja upierzonego dinozaura.
„Przedpotopowe jaszczury” obrosły w piórka
Pierzaste dinozaury stanowią symbol nowych tendencji w paleontologii. Okazało się bowiem, że nasze wcześniejsze spojrzenie na te fascynujące zwierzęta było silnie skażone „ssakocentryzmem”. Próbowaliśmy nawet przypisać naszym przodkom decydującą rolę w tajemniczym wymarciu dinozaurów (ówczesne ssaki miałyby wyjadać jaja dinozaurów, uniemożliwiając im przetrwanie).