Archiwum Polityki

Dr Spock i mr Hyde

„Doktor Spock, Trudne dzieciństwo”, film dok., TVP 2

Ten film pokazał obraz zapomnianej rewolucji, która wydaje się dziś banalna. Bo cóż bardziej oczywistego niż to, że dzieci trzeba kochać, karmić, kiedy są głodne i przytulać, kiedy tego potrzebują. A jednak w latach 40. XX wieku był to przewrót. Dokonał go najsłynniejszy pediatra świata dr Benjamin Spock jedną książką „Dziecko. Pielęgnacja i wychowanie”. Zburzył świat wiktoriańskich reguł gloryfikujących higienę i dyscyplinę, odrzucił zimny wychów i karmienie z zegarkiem w ręku oparte na zasadach naukowego żywienia w hodowli zwierząt, zastępując je miłością i intuicją. I za to Ameryka, a za nią cały świat pokochały doktora Spocka.

Ale film zrealizowany przez BBC pokazuje także inne twarze doktora: radykalnie lewicowego działacza społecznego walczącego przeciwko wojnie w Wietnamie, wiecowego mówcę, demonstranta, który w nienagannym garniturze idzie ręka w rękę z tłumem hipisów, groteskowego kandydata na prezydenta USA, który zdobył ok. 1 proc. głosów. Wówczas konserwatywna Ameryka nazwała go „ojcem społeczeństwa permisywnego”, oskarżano go, że stworzył pokolenie radykałów i dezerterów. Dzieci kwiaty wpinały sobie znaczki z napisem „Wychował mnie Doktor Spock”, a Ronald Reagan grzmiał z trybuny: „Dzieci doktora Spocka dorosły, czego nie można powiedzieć o samym doktorze”.

Z tamtych czasów przylgnęła do dr. Spocka etykieta z określeniem: bezstresowe wychowanie. Niesłusznie. Wystarczy pobieżne nawet przejrzenie jego książki, wznawianej do dziś i nadal nazywanej biblią rodziców, by stwierdzić, jak daleki jest od wszelkiej przesady. W porównaniu ze współczesnymi psychologami dziecięcymi, prawiącymi osłupiałym matkom o potwornych kompleksach z dzieciństwa i urazach psychicznych, które może spowodować jedno nie tak wypowiedziane zdanie czy niewłaściwy gest – stary poczciwy doktor Spock jest oazą rozsądku.

Polityka 21.2000 (2246) z dnia 20.05.2000; Tele Wizje; s. 111
Reklama