Archiwum Polityki

Poselskie wagary

Im bliżej końca kadencji, tym gorzej w Sejmie z dyscypliną. W 1998 r. potrąceniem 1/30 miesięcznej diety lub uposażenia (w przypadku posłów zawodowych) za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu Sejmu lub komisji sejmowej ukarano 220 posłów (łącznie za 1019 „dniówek”). Rok później ukarano już 305 posłów (za 1175 „dniówek”).

W 1998 r. wagarowiczom przewodzili posłowie Dariusz Wójcik (AWS, b. wicemarszałek Sejmu) i Waldemar Pawlak (PSL,
b. premier). Pierwszy miał 73, a drugi 45 nieusprawiedliwionych nieobecności. Wagary weszły im widać w krew, bo oni otwierają też ubiegłoroczny ranking posłów-wagarowiczów. Dariusz Wójcik nie usprawiedliwił swojej nieobecności aż 84 razy, a Waldemar Pawlak – 41 razy. Trzecie miejsce przypadło wicepremierowi Longinowi Komołowskiemu (AWS, 36), a wspólne czwarte i piąte (po 32) wicepremierowi Leszkowi Balcerowiczowi (UW) i posłowi Tadeuszowi Jędrzejczakowi (SLD, prezydent Gorzowa, niedawno złożył mandat). Prezes PSL Jarosław Kalinowski był szósty (24), poseł AWS Bernard Szweda – siódmy (22), poseł SLD Mieczysław Jacków – ósmy (21) i poseł ROP Dariusz Grabowski – dziewiąty (20 nieusprawiedliwionych nieobecności). Liderów rankingu powinni zapamiętać ich wyborcy, ale z małym wyjątkiem, bo o świadome wagarowanie trudno podejrzewać obu wicepremierów. Dziwi natomiast to, że choć mają oni biura poselskie i otoczeni są tłumem asystentów i doradców, to nikt nie dba o usprawiedliwianie ich nieobecności w Sejmie. Poseł Jerzy Buzek (zarazem premier) w Sejmie nie jest codziennym gościem, a mimo to w l.

Polityka 21.2000 (2246) z dnia 20.05.2000; Dział kadr; s. 108
Reklama