Archiwum Polityki

Ziemia idzie

W Podkarpackiem ruszyła ziemia. Ruszyła i idzie. Wraz z nią idą domy, drogi, nawet linie elektryczne i gazociągi. Ziemia pójdzie dokąd zechce, bo nie można jej zatrzymać.

Kiedy ojciec gwardian i ojciec Piotr z klasztoru franciszkanów w Dukli wspięli się do pustelni św. Jana na Puszczy, którą się opiekują, aż oniemieli z wrażenia. Grota Zaśpit, skąd wypływa święte źródło, pękła jak gliniany wazon, kamienie poprzesuwały się, powstała głęboka szczelina. Powyżej groty przed stuletnim kościółkiem ziemia osunęła się o pół metra. Zarysowała się także szczytowa ściana świątyni, popękały witraże. – Szczęście, że grota i kościół nie osunęły się całkiem – powiada ojciec Piotr. Ale i tak zabytkowej groty nie da się uratować, nadaje się do rozbiórki. W pustelni i grocie w XV w. mieszkał święty Jan, po wodę ze źródła, która ma cudowną moc uzdrawiania, ciągną tu pielgrzymi z całej okolicy, a nawet ze Słowacji.

Trudniejsza jest sprawa z kościółkiem. Polsko-słowaccy eksperci oraz konserwator zabytków z Krosna, którego gwardian wezwał z odsieczą, stwierdzili „osunięcie się skarpy na dużej przestrzeni i zniszczenie urządzeń terenowych, co może zagrażać statyce budynku”. Zalecają pilne zabezpieczenie skarpy przed dalszym osuwaniem podłoża. – Ale my nie wiemy, jak powstrzymać ziemię – żali się ojciec gwardian. – Konserwator nie da nam ani grosza, pozostaje modlić się o cud.

Po drugiej stronie góry w powiecie strzyżowskim osuwiska wystąpiły we wszystkich gminach i przybrały rozmiary klęski żywiołowej. – Najpierw na ścianie pojawiła się rysa grubości włosa, która grubiała i grubiała aż odpadła cała ściana – opowiada mieszkanka Zaborowa. Budynek wzniesiony na fundamencie wzmocnionym stalowym drutem skręciło jak cherlawą roślinkę. Inny budynek w tej samej gminie rozpadł się jak domek z kart, choć był całkiem solidną budowlą. Zjeżdża 30 hektarów ornego gruntu, całe zbocze.

Polityka 21.2000 (2246) z dnia 20.05.2000; Społeczeństwo; s. 102
Reklama