Archiwum Polityki

Przeklęci przez komputer

„eXistenZ” jest to zapewne pierwszy filmowy dramat komputerowy. Nie w tym sensie, że wykonany z pomocą komputera, bo to już od dawna nie stanowi nowości, ale ponieważ stara się odtworzyć stan ducha, jaki w naszym życiu spowodowało pojawienie się komputera.

Komputer wpływa na sposób rozumowania, odczuwania i nawet na wizję świata. Dla mnie, który pamiętam dorożki konne i sensację, jaką stanowił samochód, jest to zmiana uderzająca. Jak ją określić? Mój znajomy, amator komputeryzacji, tłumaczy mi: jeśli upuszczę klucz trzymany w ręku, spadnie on na podłogę w ułamku sekundy, w tym czasie komputer wykonuje osiemset do dziewięciuset tysięcy operacji, ponieważ elektrony poruszają się z szybkością trzystu tysięcy kilometrów na sekundę, zaś jego pamięć może obejmować już nie miliony, ale miliardy bitów. Co to znaczy? Że po raz pierwszy w historii czas został opanowany jak jakikolwiek produkt, drzewo, metal, płótno, które dają się dowolnie kroić: to co wymagało miesięcy czy nawet lat, obecnie osiąga się za pomocą prztyczka.

Zmienia się więc nasze odczuwanie czasu. Ale nie tylko: podobnie dzieje się z pojęciem przestrzeni. Staje się ona natychmiast dostępna: parę nacisków palcem i już odbieramy program z Ameryki. W rezultacie zaczynamy inaczej pojmować zarówno czas, jako dający się manewrować, oraz odległość, jako podręczną abstrakcję. Ale zaraz. Jednak płaci się za to. Nasz ludzki czas jest ciągły, minuta po minucie; ten tutaj dokonuje dzikich skoków. Zaś w zakresie treści musimy zrezygnować z giętkości słowa, z wieloznaczności, z bogactwa języka, z poezji, bo komputer udziela odpowiedzi tylko „tak”, lub „nie” i zmusza nas do przyjęcia do wiadomości tego, co nam podaje. Ogłasza polecenia, wobec których nie może być sprzeciwu.

W rezultacie, mimo że stworzony przez człowieka, komputer jest tak odległy od ludzkiego odczuwania, przynajmniej w moim doznaniu, jak zapewne żadna inna maszyna w historii. Jest poza naszą możliwością uchwycenia go zmysłami, nie sposób wniknąć w jego sedno w porównaniu, na przykład do zegarka, na którym możemy obserwować wszystkie 12 godzin, czy do kierownicy samochodu, która daje w każdej chwili bezpośrednie panowanie nad motorem.

Polityka 21.2000 (2246) z dnia 20.05.2000; Kultura; s. 54
Reklama