Archiwum Polityki

Lube w Warszawie

9 grudnia w warszawskiej Sali Kongresowej zagra moskiewski zespół Lube. Istniejąca od 1987 r. grupa na początku swojej kariery utożsamiana była z chuligańską legendą dzielnicy Lubercy (stąd nazwa), rychło jednak stała się synonimem „nowego rosyjskiego patriotyzmu”, zyskując poklask już nie tylko weteranów wojny w Afganistanie, ale też sporej części ludzi władzy. Sam zespół mówi, że gra rocka historycznego, co o tyle pozostaje w zgodzie z faktami, że słychać w jego niektórych piosenkach rockową dynamikę, a w wielu tekstach odzywa się tęsknota za wielką imperialną Rosją, czy to z epoki Stalina, czy jeszcze z czasów carskich. W gruncie rzeczy tajemnica sukcesu Lube tkwi jednak w umiejętności dostosowania repertuaru do całkiem współczesnego stanu ducha Rosjan – i to raczej nie tych z politycznego czy biznesowego świecznika, ale tych zwyczajnych i przeważnie źle oceniających własną sytuację. Lube krzepi przeto rosyjskie serca patriotyczną nutą, na świecie uchodzi za ciekawą osobliwość, ale dzięki talentowi do układania chwytliwych melodii, zakorzenionych w tradycjach rosyjskiego folku, ma wielu fanów nie tylko w Rosji, ale nawet w Polsce.

Mirosław Pęczak

Polityka 49.2007 (2632) z dnia 08.12.2007; Kultura; s. 69
Reklama