Każdy, kto w latach 40. XX w. pracował z komputerami, musiał marzyć o zastąpieniu tysięcy lamp – zawodnych, energochłonnych, szklanych podzespołów – częściami wykonanymi z bardziej niezawodnego materiału. Lampy elektronowe były wówczas jedynymi urządzeniami umożliwiającymi dokonywanie zaawansowanych „manipulacji” na prądzie elektrycznym i sterowanie ruchem ładunków elektrycznych, co otwierało możliwość budowy komputera. Podstawowym kodem porozumienia z maszyną cyfrową jest bowiem kod binarny, język składający się z dwóch znaków: zer i jedynek, które można wyrazić jako sytuację, w której jest ładunek elektryczny (1) i gdy go brak (0). To wystarcza, by powiedzieć maszynie-komputerowi, jak ma wykonywać skomplikowane operacje logiczne, a w efekcie także obliczenia.
Już w okresie międzywojennym odkryto, że funkcje lamp spełnią najprawdopodobniej półprzewodniki, czyli materiały o cechach pośrednich między przewodzącymi prąd metalami a izolatorami – stawiającymi opór elektryczności. Uczeni stwierdzili, że właściwościami półprzewodników można manipulować, odpowiednio je „zanieczyszczając” domieszkami innych substancji.
Czy jednak można w półprzewodniku odtworzyć funkcje lamp elektronowych? Pozytywnej odpowiedzi udzielili w 1947 r. John Bardeen, Walter H. Brattain i William B. Shockley pracujący w laboratoriach Bell Telephone, pokazując światu pierwszy tranzystor. Shockley w 1951 r. udoskonalił tranzystor i wszedł on wówczas do masowej produkcji. Uczeni z Bell Labs za swe osiągnięcie zostali w 1956 r. uhonorowani Nagrodą Nobla w dziedzinie fizyki. Zastąpienie lamp elektronowych elementami półprzewodnikowymi znakomicie zwiększyło możliwości maszyn matematycznych. Tranzystor otworzył również nowe pole dla producentów elektroniki użytkowej.