Pierwszym testem dla nowego premiera będzie zebranie sejmowej większości, potrzebnej dla uchwalenia wotum zaufania dla jego rządu. W pierwszym kroku konstytucyjnym w ciągu 14 dni od pierwszego posiedzenia Sejmu, czyli do 19 listopada (marszałek Ludwik Dorn zapowiedział zwołanie Sejmu na 5 listopada), prezydent powołuje premiera i zaproponowanych przez niego ministrów. W ciągu kolejnych dwóch tygodni, czyli do 3 grudnia, premier musi przedstawić Sejmowi swoje exposé oraz otrzymać wotum zaufania – w tym przypadku potrzeba bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (za musi paść co najmniej jeden głos więcej niż suma głosów przeciw i wstrzymujących się).
Do rządzenia w Sejmie potrzeba na ogół zwykłej większości, bo taka jest wymagana do przyjęcia ustaw, ale do odrzucenia poprawek Senatu potrzeba już większości bezwzględnej. By odrzucić weto prezydenta, wymagana jest większość trzech piątych głosów obecnych na sali, kworum wynosi 231 posłów (przykładowo przy 460 głosujących za musi być 276 posłów, a przy minimalnie wymaganej obecności 231 posłów – 139). 307 głosów potrzeba do zmiany konstytucji (przy bezwzględnej większości w Senacie) oraz do samorozwiązania Sejmu. By postawić prezydenta przed Trybunałem Stanu czy uznać go za niezdolnego do sprawowania urzędu ze względu na stan zdrowia, konieczne jest dwie trzecie członków Zgromadzenia Narodowego, czyli 374 głosy. Do postawienia ministra lub premiera przed Trybunałem wystarczy 276 głosów poselskich.
Przy konstruktywnym, czyli jedynie dopuszczalnym konstytucyjnie, wotum nieufności dla rządu do jego odwołania potrzeba co najmniej 231 głosów, choć wotum zaufania dla poszczególnych ministrów, o które może poprosić premier, wymaga zwykłej większości.