Kuchenka mikrofalowa jest wynikiem przypadkowego odkrycia dokonanego w cieniu poważnych badań nad radarem. Jedną z najbardziej zaawansowanych w tej dziedzinie firm był amerykański Raytheon, w którym powstała technologia masowej produkcji magnetronów. Magnetron, czyli próżniowa lampa elektronowa, emitująca szczególny rodzaj promieniowania elektromagnetycznego – mikrofale, jest sercem każdego radaru. Został wynaleziony w Wielkiej Brytanii przez Johna Randalla i H.A.H. Boota. Rząd brytyjski podzielił się wynalazkiem z amerykańskim sojusznikiem.
Jednym z bardziej zasłużonych pracowników Raytheonu był Percy Spencer, inżynier ze 120 patentami na swoim koncie. Pewnego dnia pracując w laboratorium, w którym był uruchomiony magnetron, Spencer spostrzegł, że czekoladowy batonik zamienił się w kałużę, choć powietrze wokół niego było chłodne. Inżynier przeprowadził szereg testów z innymi produktami. Zauważył, że np. płatki owsiane nie nagrzewają się, jajko w skorupce natomiast szybko osiąga wysoką temperaturę i eksploduje. Dlaczego? Bo promieniowanie mikrofalowe oddziałuje na substancje zawierające wodę, pobudzając jej cząsteczki do drgań, suche pozostawia zaś bez zmian. W efekcie podnosi się temperatura. Co ważniejsze, mikrofale przenikają całą objętość próbki – to właśnie dlatego kuchenki tak szybko podgrzewają potrawy bez ich przypalania.
Pracodawca Spencera, Raytheon, już w 1945 r. zgłosił patent chroniący nowe zastosowanie magnetronu, a już rok później na rynku pojawiła się pierwsza komercyjna kuchenka (na zdjęciu powyżej) – Raydarange. Ważyła, bagatela – 350 kg, mierzyła 1,6 m, a jej magnetron trzeba było chłodzić wodą. Kosztowała 5 tys. dol. Ale na pierwsze rzeczywiście nadające się do komercyjnego użytku kuchenki trzeba było poczekać do 1954 r.