Archiwum Polityki

Swastyka i krzyż

Siedemdziesiąt lat temu Pius XI powiedział „nie” nazizmowi. A jak w III Rzeszy zachowywały się niemieckie Kościoły?

Encyklikę „Mit brennender Sorge” (Z wielką troską), napisaną po niemiecku, papież Pius XI (Achille Ratti, kierował Kościołem w latach 1922–1939) podpisał 14 marca 1937 r. Z ambon niemieckich kościołów katolickich została odczytana tydzień później, w Niedzielę Palmową.

Papieża Rattiego przedstawiano po wojnie jako germanofila i obsesyjnego antykomunistę (podobnie jak jego następcę Piusa XII). W połowie lat 80. wyszedł w Polsce kieszonkowy „Poczet papieży”. Autor Jan Wierusz Kowalski w ogóle nie wymienia antynazistowskiej encykliki Piusa XI, za to podkreśla, że Ratti bez ogródek potępił bezbożny komunizm. Antyhitlerowska wymowa dokumentu nie pasowała do czarnego wizerunku papiestwa i Kościoła, promowanego w państwach realnego socjalizmu.

Ratti zaraz po I wojnie był ambasadorem Watykanu w Warszawie (patrz „Polskie przystanki rzymskich papieży”, POLITYKA 47/06). W zagrożonej atakiem bolszewików Polsce nabierał przekonania, że komunizm zagraża nie tylko Kościołowi, lecz także Europie.

Nadzieja w beznadziejności

Nad tekstem encykliki pracowali watykański sekretarz stanu Eugenio Pacelli (późniejszy Pius XII, 1939–1958), niemiecki kardynał Michael von Faulhaber i sam Ratti. Nazizmu ani Hitlera encyklika nie wymienia po imieniu, ale niemiecki odbiorca od razu wiedział, o kogo chodzi. Mocnym, jednoznacznym językiem papież rozprawia się z nazizmem jako neopogańską pseudoreligią polityczną. Mówi: „Kto hołdując panteistycznej mglistości, utożsamia Boga ze światem, kto z Boga czyni coś ziemskiego i ze świata coś boskiego, nie należy do wierzących w Boga. Kto, idąc niby za wierzeniami starogermańsko-przedchrześcijańskimi, na miejsce Boga osobowego stawia groźne nieosobowe fatum, (…) taki człowiek nie może sobie rościć prawa, by go zaliczono do wierzących w Boga.

Polityka 12.2007 (2597) z dnia 24.03.2007; Historia; s. 74
Reklama