Młodzież Wszechpolska chce zarejestrować się jako organizacja pożytku publicznego, bo liczy na pomoc państwa w swojej działalności. Stowarzyszenie – do niedawna nieformalna młodzieżówka LPR często oskarżana o propagowanie faszyzmu – ubiegało się o taki status po raz pierwszy trzy lata temu, wkrótce po wejściu w życie ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Wtedy sąd odmówił. – Warunki formalne, które trzeba spełnić, są bardzo skomplikowane – ubolewa Konrad Bonisławski, prezes MW. Teraz wszechpolacy ponownie kompletują potrzebne do rejestracji dokumenty. Na grudniowym zjeździe wprowadzili w swoim statucie poprawki, które mają zwiększyć szanse na rejestrację jako OPP. – Ale w tym roku na wsparcie z 1 proc. podatków raczej się już nie załapiemy – przyznaje Bonisławski.
Wszechpolakom zależy na statusie OPP nie tylko dlatego, by mogli skorzystać z jednoprocentowego odpisu od podatku, który przysługuje organizacjom publicznym. Przysługiwałyby im też inne przywileje – zwolnienia podatkowe, możliwości przejęcia lokalu jako darowizny od Skarbu Państwa, prawo do bezpłatnej informacji o swojej działalności (np. do zapraszania na demonstracje, w publicznej telewizji i radiu). Nawet poborowi mogliby odbywać zastępczą służbę wojskową w szeregach wszechpolaków.