Radni z Dębicy Kaszubskej koło Słupska żądają od Romana Giertycha przeprosin za manipulacje, których dopuściła się tzw. ministerialna trójka. Po wizytacji w dębickim gimnazjum giertychowski patrol doniósł do prokuratury na nauczyciela, który miał „na lekcji historii oglądać filmy erotyczne”, i na nauczycielkę „obściskującą uczennicę”. Już wtedy dyrektor szkoły Sławomir Miluski protestował, bo małoletnie dzieci były przesłuchiwane przez trójkę z naruszeniem podstawowych procedur. Po oficjalnej kontroli została jeszcze w placówce i zaprosiła uczniów na indywidualne rozmowy. To wtedy mieli poskarżyć się na nauczycieli i policjant z ministerialnego patrolu złożył zawiadomienie w prokuraturze.
Po przesłuchaniu nauczycieli, uczniów i dyrektora szkoły prokuratura uznała, że nie ma jakichkolwiek powodów, aby oskarżyć nauczycieli. Śledczy po dwóch miesiącach doszli do wniosku, że były to pomówienia, które uczniowie przekazali w formie żartu. – Ani jeden ze świadków nie potwierdził informacji zawartych w notatce trójki giertychowskiej – wyjaśnia Maria Pawłyna, szefowa Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Dyrektor szkoły uważa, że próba wykazania się przez trójkę zburzyła dobrą atmosferę w jego szkole: – Od trzech miesięcy staramy się wyjść z kryzysu, do którego doprowadziło wpuszczenie do szkoły nieprzygotowanych ludzi i brak jednolitych procedur. Dyrektor też oczekuje od Romana Giertycha przeprosin.