Archiwum Polityki

Artyści sztuk politycznych

Politycy szukają skutecznych form dialogu z wyborcą. To cieszy i daje nadzieję, że dialog ten zostanie utrzymany. Z inicjatywą poszerzenia form politycznej wypowiedzi tak, aby była ona zrozumiała dla każdego, pierwszy wystąpił senator Putra, który odważnie zgolił wąsy, wychodząc w ten sposób naprzeciw oczekiwaniom wyborców rodzinnego Podlasia. Jeszcze dalej poszedł poseł PO Janusz Palikot, który w słusznej sprawie wymachiwał przed kamerami gumowym penisem, dzięki czemu udało mu się obudzić troskę telewidzów o stan polskiej demokracji, a także o swój stan. Troskę, dodajmy, w pełni uzasadnioną.

Wysoko ustawioną poprzeczkę próbują teraz przeskoczyć inni. W ramach ostrej dyskusji programowej dwaj pomorscy radni wyszli z inicjatywą stoczenia publicznie walki bokserskiej. Z kolei europoseł Ryszard Czarnecki, którego wszędzie słychać, teraz chce, żeby było go lepiej widać i w tym celu zamierza się zaprezentować w internetowym wideoblogu. Nagrał już dwa odcinki, na razie, jak podkreśla, w wersji soft – w marynarce i koszuli – ale niewykluczone, że kiedy ruszy kampania wyborcza, wypuści na rynek wersję hard, w której będzie miał tylko teczkę.

Jak daleko jeszcze można pójść w formach prezentacji politycznego programu? Zdaniem fachowców – bardzo daleko.

Świeżą i ciekawą propozycją mogłoby być przedstawienie w telewizji oferty programowej przy jednoczesnym żonglowaniu piłkami tenisowymi albo skokach na batucie – uważa kontrowersyjny specjalista od politycznego wizerunku Piotr Cimochowicz.

Ale zdaniem większości fachowców żonglowanie piłkami to mydlenie wyborcom oczu. Polityczna debata, twierdzą, musi dotyczyć spraw naprawdę ważnych i bliskich zwykłemu człowiekowi.

Polityka 32.2007 (2616) z dnia 11.08.2007; Fusy plusy i minusy; s. 136
Reklama