Archiwum Polityki

Gilowska kontratakuje

Aby odzyskać realną władzę nad sektorem finansowym, wicepremier Zyta Gilowska zawarła sojusz ze Sławomirem Skrzypkiem, prezesem NBP. Jego celem jest osłabienie roli szefa Komisji Nadzoru Finansowego Stanisława Kluzy. Komisja powstała pod patronatem byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, zaś pomysł i realizacja są autorstwa Cezarego Mecha, byłego wiceministra finansów, wyrzuconego przez Gilowską. Mechowi (był wcześniej autorem programu gospodarczego PiS) udało się przekonać liderów PiS do powołania zintegrowanego nadzoru nad całym rynkiem finansowym i wyposażenia jego prezesa w olbrzymią władzę nad prywatnymi funduszami inwestycyjnymi, towarzystwami ubezpieczeniowymi i firmami giełdowymi.

To władza o wiele większa, niż ma minister finansów i szef banku centralnego razem wzięci. Od stycznia 2008 r. ma być jeszcze większa, bo KNF wchłonie też Komisję Nadzoru Bankowego, obecnie podległą NBP – i do tego właśnie Gilowska i Skrzypek nie chcą dopuścić, przygotowując nowelizację ustawy o KNF. Nie tylko opóźniłoby to o pięć lat połączenie KNF i KNB, ale też umożliwiłoby powołanie trzech nowych (na miejsce dwóch obecnych) zastępców prezesa KNF przez MF i NBP, które do tej pory nic w sprawach personalnych do powiedzenia nie miały.

Wprawdzie Mech tworzył zintegrowany nadzór „pod siebie”, ale niespodziewanie szefem KNF został Stanisław Kluza (minister finansów w przerwie między „pierwszą” a „drugą” Gilowską).

– Obaj panowie stracili zaufanie braci – uważa osoba z kręgu PiS. – Mech został ekonomicznym guru Marka Jurka i przygotowuje program dla jego partii. Pozycję Kluzy osłabia natomiast fakt, że był głównym ekonomistą BGŻ, który jest kontrolowany przez Rabobank, czyli kapitał holenderski, podobnie jak Eureko.

Polityka 32.2007 (2616) z dnia 11.08.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama