Archiwum Polityki

Kobiety do głosu

Debiutancki album żeńskiego hiphopowego tercetu Duldung „Sukisukom” można traktować na zasadzie feministycznego manifestu, ale też jako wyzwanie dla całej polskiej sceny hiphopowej, która z jednej strony łatwo poddaje się komercjalizacji, z drugiej zaś ciąży ideologicznie ku osobliwej, w sumie konserwatywnej, wersji kultury podwórka albo – jak kto woli – blokowiska. Dziewczyny z Duldungu nie mają wątpliwości i rymują: „Polacy bronią krzyży, papieskich symboli/a czy symbol czuje, jak naprawdę boli/deptanie po ciałach podobnych do mojego/ale tobie policjo/tobie klecho nic do tego”. Te teksty, osadzone w konkretnych realiach, równie mocno przeciwstawiają się seksizmowi hihopowego mainstreamu, jak i dominującym standardom ogólnospołecznej kultury. Choć tytuł płyty nawiązuje do amerykańskiej autodefinicji asertywnych rapujących kobiet, czyli suk (the bitches), tak naprawdę nie ma tu żadnego modnego kostiumu czy maski. Jest po prostu sprawa polska w inteligentnym feministycznym dyskursie. Głosy zaś są niewysilone, naturalne, dziewczęce, co tylko potęguje ogólne wrażenie. Dziewczyny, tak trzymać!

Duldung, Sukisukom, Ośka

Mirosław Pęczak

Polityka 40.2005 (2524) z dnia 08.10.2005; Kultura; s. 60
Reklama