Archiwum Polityki

Skoro jest tak źle, dlaczego jest tak dobrze?

Rozmowa z prof. Januszem Czapińskim, przewodniczącym Rady Monitoringu Społecznego

Jacek Żakowski: – Jak się w Polsce żyje?

Janusz Czapiński: – Fantastycznie.

Żartuje pan?

Ani trochę. Kraj-raj po prostu.

W porównaniu z Kambodżą?

W porównaniu z Polską sprzed 3 albo 6 lat.

Skonfundował mnie pan.

Siebie też, kiedy się wczytałem w wyniki.

Upadku III Rzeczpospolitej w Diagnozie nie widać?

Nie widać.

A co widać?

Ludzi zachowujących się mniej więcej normalnie, którzy ostro wzięli się do roboty. Przestali liczyć, że pensje będą im rosły, bo od dawna nie rosną. Ze statystyk wynika przecież, że nie wzbogacili się przez ostatnie lata.

A wzbogacili się?

O kilkanaście procent w ciągu niespełna trzech lat. Na przekór statystykom ludzie przynoszą do domu coraz więcej pieniędzy.

Skąd?

Z drugich i trzecich prac, często w szarej strefie, z różnych kombinacji, z pracy za granicą.

W statystyce widać, że bogacą się głównie bogaci.

A prawda widoczna w Diagnozie jest taka, że bogacą się wszyscy. Nie ma grupy społecznej, w której byłby materialny zastój. Nawet najbiedniejsi – renciści – rozwijają żagle i jakiś wiatr w nie łapią, chociaż nie tak silny jak prywatni przedsiębiorcy.

Czyli zamiast 300 dostają 310 zł. A przedsiębiorca z rozłożonym żaglem ze 100 tys. dochodzi do 200.

To jest mit, który pokutuje powszechnie.

Jaki mit?

Mit rosnącego gwałtownie rozwarstwienia.

Nie ma rozwarstwienia?

Rozwarstwienie maleje. I to maleje znacząco. W ciągu trzech lat wskaźnik różnic dochodowych spadł z 0,35 do 0,28, czyli o 20 proc.

Polityka 40.2005 (2524) z dnia 08.10.2005; Kraj; s. 26
Reklama