Donald Tusk
(PO):
„Jestem mile zaskoczony. Jeśli dobrze zrozumiałem, pan Lech Kaczyński za złą decyzję uznał decyzję wetującą reformę podatków... (...) Przypominam, że prezydent Kwaśniewski zawetował podatek liniowy.
Lech Kaczyński (PiS): – Zdecydowanie protestuję. Tam było pewne spłaszczenie systemu podatkowego, obniżenie najwyższego progu”.
(„Co z tą Polską?”, Polsat 27.09)
Sprawdziliśmy: Zaproponowana w 1999 r. przez rząd AWS-UW, a zawetowana przez prezydenta Kwaśniewskiego, ustawa podatkowa zakładała uproszczenie systemu, ale nie przewidywała wprowadzenia podatku liniowego. Wicepremier Leszek Balcerowicz w miejsce obowiązujących wówczas stawek podatkowych 19, 30 i 40 proc. chciał sukcesywnie wprowadzać nowe stawki: w 2000 r. – 19, 29, 36 proc., w 2001 r. – 19, 28, 35 proc., a w 2002 r. – 18, 28 proc., czyli obniżyć również najmniejsze progi. Zatem obaj panowie niedokładnie przywołali tamto zdarzenie.
Kazimierz Marcinkiewicz
(PiS), kandydat na premiera:
„W innych europejskich krajach również mamy taką sytuację, że premier nie jest liderem partii, że liderzy partyjni uczestniczą w rządzeniu”.
(„Kontrwywiad Kamila Durczoka”, RMF FM, 28.09)
Marek Bankowicz
(Wydział Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego):
W systemie parlamentarno-gabinetowym zasadą jest, że przywódca partii, która wygrała wybory, staje na czele rządu. W Wielkiej Brytanii, ojczyźnie demokracji parlamentarnej, sytuacja, by szef zwycięskiej partii nie został premierem, jest nie do pomyślenia.
Wyjątki się zdarzają, ale zwykle w sytuacjach nadzwyczajnych. Przykładowo, w Czechach premierem jest socjaldemokrata Jirzi Paroubek, który nie jest równocześnie szefem swej partii wyłącznie dlatego, że stanowisko w rządzie objął w rezultacie nagłego skandalu.