Marek Borowski
(Socjaldemokracja Polska):
„Milion rodzin cierpi nie tylko niedożywienie, ale i głód”.
(„Program wyborczy” TVP 1, 15 września)
Justyna Stępień
(Polska Akcja Humanitarna):
Nieporozumienie polega tu na nadużyciu słowa „głód”. Otóż lepiej posługiwać się terminem „niedożywienie”, bo jest on weryfikowalny. U dzieci na przykład głównymi symptomami niedożywienia są: zaburzenia rozwoju, zaburzenia społeczne i emocjonalne, zmniejszenie masy ciała, obniżenie sprawności fizycznej.
Polska Akcja Humanitarna przeprowadziła w ub. roku badania nad niedożywieniem dzieci w wieku szkolnym (7–16 lat). Okazało się, że pomocy wymaga prawie 30 proc. z nich, czyli ok. 0,5 mln.
Oczywiście, ludzie niedożywieni stwierdzą, że bywają głodni. Ale pojęcie „głód” lepiej zarezerwować dla krajów Trzeciego Świata. Warto tu zachować proporcje.
Andrzej Lepper
(Samoobrona):
„W Polsce jest teraz gorzej, niż było przed przystąpieniem do Unii Europejskiej”.
(„Debata przedwyborcza o polityce zagranicznej” w TVP 1, 21 września)
Prof. Tomasz Panek
(Instytut Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej):
To nieprawda. Po pierwsze, nie ma póki co danych statystycznych obejmujących cały dotychczasowy okres członkostwa. Jednak badania „Diagnoza społeczna 2005” dowodzą, że między lutym 2003 a lutym 2005 dochody realne Polaków wzrosły średnio o 16 proc. Co ważne, przyrost ten dotyczył wszystkich typów gospodarstw domowych. Równocześnie w ostatnich dwóch latach zmniejszył się odsetek gospodarstw domowych żyjących poniżej granicy niedostatku (a pojęcie to obejmuje zarówno żyjących w biedzie, jak i tych, którzy żyją oszczędnie i wystarcza im pieniędzy jedynie na podstawowe potrzeby).