Na zakończenie wspaniałego, optymistycznego święta Solidarności chcę powiedzieć, że najważniejsze jest życie. A kiedy jest życie – najważniejsza jest wolność. A wolność nie istnieje bez demokracji.
Kiedy byłem młodym chłopcem, byłem żołnierzem miejskiej partyzantki. Miejska partyzantka, jeśli ma poparcie ludności, jest niezniszczalna. Przestaje istnieć, kiedy przestaje istnieć miasto i jego mieszkańcy. Wiem, bo tego doświadczyłem.
Trzeba być świadomym, że taką siłą dysponuje dzisiejszy terroryzm.
Rocznica Solidarności, którą dziś obchodzimy, jest wielką nadzieją dla ludzi uciskanych, zniewolonych. Przyjechali do nas po solidarność z Białorusi, Chin, Kazachstanu, Armenii, Kirgistanu, Azerbejdżanu... Jesteśmy ich nadzieją.
Ale nie łudźmy się! Człowiek nie jest aniołem, a do pokojowej rewolucji potrzebne są dwie strony. Wiem, że jeszcze dużo krwi popłynie, zanim idee Solidarności i Przyjaźni ogarną cały świat.
Jest naszym obowiązkiem wszystkie te ruchy wspomagać. Samo powoływanie się na prawa człowieka nie ustanowi sprawiedliwości.
Marek Edelman,
Gdańsk, 31 sierpnia 2005 r.