Poważna dyskusja nad programami często jest niestety utrudniona. O ich zawartości nie decydują bowiem eksperci, ale sondaże. Prawdziwi eksperci, zwłaszcza ekonomiczni, mogą partii poważnie zaszkodzić, skonstruują bowiem program spójny i realny, czyli taki, który się nie może nikomu podobać. A podobać się musi, bo tylko to gwarantuje zwycięstwo.
To dlatego w programach wszystkich partii tyle jest obietnic nierealnych, za to miłych wyborcom. Krajowa Partia Emerytów i Rencistów leje miód na serce dziewięciomilionowej armii seniorów. Mając tyle głosów można przecież w Polsce wygrać wybory.
Jej program jest krótki, ale konkretny – to dziewięciopunktowa Polska Karta Seniora. Pierwszy stwierdza, że „seniorzy nie mogą być traktowani gorzej od innych grup społecznych”. Tak się stanie, gdy KPEiR dojdzie do władzy i zrealizuje punkty następne. Czyli zapewni im „godne uposażenie, podobne, jak ich rówieśnicy w zamożnych państwach Unii Europejskiej”. Za godne program uważa takie, żeby średnia relacja świadczeń była nie mniejsza niż 1:3. „Biorąc przykładowo uposażenie emerytów i rencistów w Niemczech i w Polsce, nasze wyniosłoby przeciętnie ok. 400 euro” – czytamy. „Od emerytur i rent nie wolno pobierać żadnych podatków” – to już punkt 3. Z następnych dowiadujemy się, że wszyscy, których dochody są niższe niż minimum socjalne, mogą liczyć na bezpłatne lekarstwa. Będą mieć zagwarantowany dostęp do tanich wczasów, rekreacji, a nawet „edukacji trzeciego wieku” oraz kultury. Aż chce się przechodzić na emeryturę. I to bez obaw, czy gospodarka wytrzyma takie finansowe ekscesy. Wśród 21 zadań, które realizować będzie Krajowa Partia Emerytów i Rencistów po dojściu do władzy, jest bowiem „utrzymywanie deficytu budżetowego na minimalnym poziomie”.