Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze na wniosek kuratora uchylił warunkowe ułaskawienie działacza rolniczego Mariana Zagórnego. Ułaskawił go w 2000 r. prezydent Kwaśniewski, ale pod warunkiem, że będzie przestrzegał obowiązującego w Polsce porządku prawnego przez co najmniej 5 lat. Kurator w swoim wniosku stwierdził, że Zagórny „w miejscu zamieszkania zasadniczo przestrzegał porządku prawnego”, ale poza nim już nie, za co został czterokrotnie skazany prawomocnymi wyrokami.
Kurator się pomylił, bo jeden z wyroków jest nieprawomocny (za blokadę drogi w Prochowicach – grzywna 350 zł). Pozostałe to po 1500 zł za blokadę torów w Muszynie (2002 r.) i blokadę przejścia w Świecku (2003 r.) oraz 1100 zł za blokadę drogi w Lubawie (w tym 400 zł za obrazę sądu). Żadnej z grzywien Zagórny nie zapłacił, bo, jak mówi, nie stać go na to. Wszystkie sądy zastosowały wobec niego jednakową taryfę – za nieuiszczone grzywny Zagórny musi odsiedzieć.
Na początku września prawdopodobnie trafi do więzienia. Gdyby wszystkie inne kary zostały zamienione na pobyt w celi, Zagórny musiałby dodatkowo spędzić za kratami jeszcze przynajmniej 2,5 roku. – Nie jestem przestępcą – mówi. – Jestem chłopskim działaczem. Nawet jak odsiedzę wszystkie wyroki, nic nie zmienię w mojej walce.
Najbardziej boli go, że w czasie, gdy cała Polska będzie uroczyście obchodzić 25-lecie Solidarności, on za działalność związkową trafi do kryminału.