Archiwum Polityki

Jaka przeszłość nas czeka?

Historia jest podobno nauczycielką życia. Szkoda więc, że nauczycielka, która uczy nas najnowszych dziejów, od pewnego czasu nie robi postępów i za wszelką cenę chce się przypodobać swym uczniom. W dodatku angażuje się w kampanię wyborczą.

Najpopularniejszą formą kontaktu rodaków z przeszłością są w ostatnich latach wystawne inscenizacje sławnych zdarzeń. Zaczęło się bodaj od Grunwaldu, pod którym rokrocznie rozbijamy Krzyżaków. Żeby nie wiem, jak się stawiali, nie mają szans na wygraną, bo finał ma wyglądać dokładnie tak, jak to opisał Henryk Sienkiewicz. Z Warszawy po raz kolejny przepędza się Szwedów, na nowo rozgrywane są też potyczki z kampanii napoleońskiej. W sierpniu z krakowskich Oleandrów wyrusza szara piechota, by przejść szlakiem I Kompanii Kadrowej. „Poprzez ten marsz chcemy pokazać, że patriotyzm nie jest nudny” – mówił w tym roku komendant Marszu Szlakiem Kadrówki. W rocznicę cudu nad Wisłą legioniści Piłsudskiego gonią pod Ossowem bolszewików, którzy uciekając gubią swoje nędzne karabiny na sznurkach.

Jeszcze o tym nie słychać, ale zapewne nie minie wiele lat, a zaczniemy inscenizować strajki 1980 r., a może nawet wydarzenia z lat stanu wojennego, np. ZOMO atakuje pokojową demonstrację Solidarności. Przy ładnej letniej pogodzie można będzie nawet zademonstrować skuteczność starych armatek wodnych.

Jesteśmy więc w teatrze (czasem w operetce) historii, inscenizujemy „żywe obrazy”, na których nic nieoczekiwanego wydarzyć się nie może. Tak prezentowane dzieje przypominają coraz bardziej komiks.

Podobną, też obrazkową, wersję historii Polski możemy obejrzeć w cieszącym się wciąż sporą popularnością filmie „Karol, człowiek z dalekiego kraju”. Włoski reżyser, zresztą bliżej nieznany, postawił sobie bardzo ambitny cel – postanowił przedstawić biografię wybitnego Polaka na tle dziejów jego ojczyzny. Biografia wyszła jako tako, ale to tło! Jak pamiętamy, Karol Wojtyła, tuż po wyborze na Stolicę Piotrową, skierował do wiernych zgromadzonych przed bazyliką słynne słowa: „Przybywam z dalekiego z kraju”.

Polityka 33.2005 (2517) z dnia 20.08.2005; kraj; s. 26
Reklama