Motion Trio to prawdziwy ewenement: trójka akordeonistów, która w sobie tylko znany sposób godzi najróżniejsze style muzyczne i upodobania publiczności. Latem akompaniowali w Warszawie Bobby’emu McFerrinowi wzbudzając aplauz jazzfanów. Doceniają ich także miłośnicy współczesnej klasyki i entuzjaści rocka. W marcu ubiegłego roku podczas III Międzynarodowego Festiwalu Akordeonowego koncertowali w kościele Gustawa Adolfa w Wiedniu, co zostało zarejestrowane i teraz wydane na płycie (czwartej w dorobku) „Live in Vienna”. Po tym występie krytyk magazynu „Jazzzeit” napisał: „Taki zespół jak Pink Floyd w celu uzyskania podobnych efektów potrzebował ogromnego wyposażenia, Motion Trio tylko trzech akordeonów”. Koncertowy album krakowskich akordeonistów rzeczywiście robi wrażenie (mało kto przypuszczałby, że aż taka siła tkwi w miechu akordeonu), ale przy okazji pokazuje, że muzyka nie musi okopywać się w zamkniętych niszach dla koneserów ani schlebiać prostym gustom, by można ją było docenić. Dość posłuchać choćby takiego utworu jak „Heart”, gdzie mamy wszystko – dźwiękową lirykę, energię i rytm. I pomyśleć, że to tylko akordeon...
M.P.
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe