Książka jest nudna, chaotyczna i wbrew reklamowej zachęcie na obwolucie nie zawiera nic sensacyjnego. Pełna złośliwości, inwektyw, gróźb i kłamstw. Świat według Dziada polega na spisku policjantów, prokuratorów, sędziów, polityków i dziennikarzy, aby wykończyć jego Bogu ducha winnego hodowcę gołębi. Jedyne fragmenty pamiętnika (powieści, autobiografii?), które czyta się przyjemnie, dotyczą właśnie ptaków – na tym Henryk Niewiadomski naprawdę się zna. Dziennikarz, któremu półtora roku temu złożono propozycję nadania formy wspomnieniom Dziada, twierdzi, że dostał próbkę literackich zmagań skazanego na 7 lat więzienia domniemanego szefa gangu. – To była upiorna paplanina – ocenia. – Taki wykaz długów: przyszli, pożyczyli, oddali, nie oddali. Sam Dziad miał świadomość niedostatków talentu. Mówił, że z tą grafomanią to u niego kiepsko. Miał na myśli ortografię.
Dziełku, które ukazało się drukiem (cena 29,50), formę, a jak podejrzewamy także i treść, nadał ktoś całkowicie anonimowy. Wszystko firmuje wyłącznie Henryk Niewiadomski – występuje nie tylko jako autor, ale też redaktor, korektor, drukarz i łamacz. Na wewnętrznej stronie okładki przy jego nazwisku znajduje się dopisek: „więzień polityczny III Rzeczypospolitej”. Pominięto natomiast nazwę wydawnictwa. Książkę można nabyć w kioskach i sklepach zaopatrywanych przez kielecką firmę Kolporter.
Bogusław Dyniak zajmujący się w Kolporterze handlem książkami wyjaśnia, że wszedł w ten interes z lekkim wahaniem. – Wspomnienia Dziada wydano w nakładzie 60 tys. egzemplarzy, nikt nie chciał tego brać do dystrybucji. Wziąłem więc ja i to od razu 30 tys., ale w komis, mało ryzykuję.
W Krajowym Biurze ISBN (działająca przy Bibliotece Narodowej instytucja przydzielająca wydawcom książek i prasy numery statystyczne) pod numerem uwidocznionym w pamiętniku Dziada figuruje jako wydawca firma Henryk Niewiadomski z Ząbek, ale to nie on odbierał numer ISBN, uczynił to Piotr J.