Na ogłoszonej niedawno liście najlepiej zarabiających po śmierci artystów poczesne miejsce zajmuje John Lennon. Trudno się zresztą temu dziwić – jego legenda nadal żyje, a do grona dawnych fanów dołączają reprezentanci młodszych generacji. W grudniu ubiegłego roku minęło dwadzieścia pięć lat od tragicznej śmierci artysty. Mniej więcej w tym samym czasie ukazały się reedycje dwóch jego płyt – „Sometime in New York City” i „Walls and Bridges”. Oba albumy zremasterowano i dodano parę ekstrakawałków. Oczywiście większą przyjemność sprawił mi „Walls and Bridges”. Po pierwsze dlatego, że nie jest tak natrętnie publicystyczny jak „SiNYC”, a po drugie dlatego, że pozbawiony jest wycia Yoko Ono. Oczywiście, współczesne odtwarzacze CD za pomocą stosownego zaprogramowania bez trudu ominą solowe popisy pani Lennon, więc i tamta płyta może sprawić fanom Johna niemałą przyjemność.
John Lennon, Sometime in New York City, Parlophone 2005
John Lennon, Walls and Bridges, Parlophone 2005