Archiwum Polityki

Zimowa mobilizacja

Mrozy, jakich nie było od prawie ćwierć wieku, nawiedziły Polskę w ostatnim tygodniu (temperaturę -31 st. C ostatnio notowano w Warszawie w styczniu 1987 r.). W związku z ekstremalną sytuacją rząd przeznaczył 600 tys. zł dla osób najbardziej dotkniętych skutkami zimy. Środki mają trafić przede wszystkim do noclegowni i osób bezdomnych. Dystrybucją pieniędzy zajmą się samorządy i organizacje pozarządowe. System reagowania kryzysowego w Polsce opiera się przede wszystkim na działalności lokalnej – centrach zarządzania kryzysowego przy wojewodach lub starostach. Działające przy nich specjalne infolinie, gdzie można otrzymać adresy jadłodajni i noclegowni, rozgrzane są do czerwoności. – Normalnie zimą mamy 10–15 zgłoszeń na dobę – teraz jest przynajmniej 40–50 – mówi operator w mazowieckim CZK.

Pracownicy centrów zapewniają, że mimo zdecydowanego wzrostu zainteresowania pomocą miejsca w ośrodkach dla nikogo nie zabraknie. W części województw w noclegowniach wciąż są wolne miejsca. Nadzieja na to, że przy okazji sytuacji szczególnego zagrożenia uda się oszacować liczbę bezdomnych faktycznie potrzebujących wsparcia, na razie okazuje się płonna. Jak tłumaczą zaangażowani w pomoc, pracy jest tyle, że nie ma czasu na liczenie.

Pod numerami infolinii przyjmowane są też wiadomości o osobach potrzebujących ratunku. Operatorzy przekazują je Straży Miejskiej. Do ośrodków pomocy społecznej i izb wytrzeźwień bezdomnych odwozi też policja. – Teraz to ok. 200–300 osób dziennie w całej Polsce, kiedy temperatura oscyluje około zera – kilkadziesiąt – mówi Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji. Mimo to do niedzielnego popołudnia z powodu mrozów zmarły 144 osoby.

Polityka 4.2006 (2539) z dnia 28.01.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama