W związku z pojawiającą się po raz kolejny w artykułach tygodnika POLITYKA [„Bracia spod znaku Bliźniąt” autorstwa red. Bianki Mikołajewskiej, POLITYKA 21, „Co mamy pod sufitem” autorstwa red. Janiny Paradowskiej, POLITYKA 23] tezą, według której Jarosław i Lech Kaczyńscy posiadają duży elektorat negatywny, pragnę poinformować o jej całkowitej nieprawdziwości. (...)
Jeżeli sformułowanie „elektorat negatywny” odnosi się w jakiś sposób do wyników badań zaufania do polityków, w których od wielu lat Jarosław i Lech Kaczyńscy znajdują się w ścisłej czołówce (wg CBOS ufa im 48 i 46 proc. badanych), to chcę zaznaczyć, że w ostatnim z nich, opublikowanym przez CBOS w maju b.r., nieufność do Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego wynosząca 26 i 27 proc. jest dużo mniejsza niż nieufność do Romana Giertycha (42 proc.), Marka Belki (41 proc.) oraz zbliżona do poziomu nieufności w stosunku do Włodzimierza Cimoszewicza (26 proc.), Marka Borowskiego (25 proc.) czy Jana Rokity (23 proc.). Dodatkowo warto zaznaczyć, że PiS jest jedną z partii o najniższym wskaźniku elektoratu negatywnego. Według CBOS z czerwca b.r., wskaźnik ten dla PiS i PO wynosi 6 proc., dla SLD 48 proc., Samoobrony 43 proc., LPR 32 proc., SDPL 12 proc., UP 10 proc. (...)
Konrad Ciesiołkiewicz
rzecznik prasowy Klubu Parlamentarnego PiS
•
Od redakcji:
Elektorat negatywny można różnie rozumieć. Nam chodziło o to, jakie możliwości poszerzenia grupy wyborców mogą mieć w ewentualnej drugiej turze prezydenckich wyborów Lech Kaczyński i Donald Tusk. Wiele wskazuje na to, że w tym sensie większe możliwości ma Tusk, bo można sobie wyobrazić, że to na niego zagłosuje (podkreślamy, że to sytuacja hipotetyczna) większość wyborców Marka Borowskiego, Zbigniewa Religi, Henryki Bochniarz, czy kandydata SLD.