Archiwum Polityki

Uparty Tomuś

W domu Anny Adamek w Gilowicach pod Żywcem pachnie drożdżowym ciastem. To na powitanie syna Tomka – mistrza świata w wadze półciężkiej prestiżowej federacji pięściarskiej WBC. Matka walki nie oglądała, ale dała się namówić zięciowi i przyszła na werdykt: – Aż się popłakałam, jak zobaczyłam tak poobijanego syna.

Po zwycięskiej walce z Australijczykiem Paulem Briggsem, syn zadzwonił do niej nad ranem, żeby uspokoić, by nie przejmowała się jego wyglądem. – Tomuś, daj już spokój z boksowaniem, teraz możesz odejść z honorem – odpowiedziała. Widziała sponiewieranego Andrzeja Gołotę. Pewnie nie przeżyłaby takiej klęski syna. A co usłyszy? To samo co od lat: – Mamuś, ja sam najlepiej wiem, kiedy mam zawiesić rękawice. I zapyta: to z czego będziemy żyć?

Tej nocy spała z godzinę. Najpierw nie mogła zasnąć, a potem obudził ją niepokój. Mówi, że wyczuwa, kiedy Tomkowi coś złego się dzieje. – Serce zaczęło mi walić, ciśnienie skoczyło – opowiada. Z góry zleciał wnuczek: – Babcia chodź, wujek słabnie! – zaczął krzyczeć. Potem dowiedziała się, że to była ósma runda. Najtrudniejsza dla Adamka. – To mnie rzuciło na kolana, chwyciłam różaniec i zaczęłam się modlić. Na górze cisza, a zawsze, jak Tomek wygrywał, to zięć z dziećmi tupał w podłogę. Pomyślałam sobie, że to już koniec, pewnie leży zakrwawiony na ringu.

Gdzieś przed miesiącem pani Anna stała się powiernicą największej tajemnicy związanej z walką o mistrzowski pas. Tomek zadzwonił po radę. Na sparingu dostał łokciem w twarz i złamał nos. Wiedział o tym tylko jego trener Andrzej Gmitruk. Co robić? – A czy ja się na tym znam? – zapytała. – Masz żonę pielęgniarkę, to jej się radź. Przypomniała jednak sobie, że przed laty porządkując szopę złamała nos. Było jak w porzekadle – stanęła na grabie. – Drąg tak walnął, że aż mnie rzuciło na ścianę i zamroczyło. Wtedy robiła okłady z octu i nie miała opuchlizny ani sińca. – A on mi mówi, że octem nie może, bo ma startą skórę i to go okrutnie boli – wspomina.

Polityka 22.2005 (2506) z dnia 04.06.2005; Społeczeństwo; s. 98
Reklama