Joanna Olczak-Ronikier, autorka uhonorowanej nagrodą Nike książki „W ogrodzie pamięci”, sagi spolonizowanej żydowskiej rodziny: – W XX w. historia nabrała takiego tempa, tak pogmatwała ludzkie losy, że powieść nie jest w stanie tego unieść. Wyobraźnia przegrywa z siłą faktów, a powieści z biografiami.
Joanna Siedlecka, autorka bezkompromisowych, reporterskich biografii m.in. Gombrowicza, Kosińskiego, Witkacego, za swojego mistrza uważa Tadeusza Boya-Żeleńskiego. – Pierwszy odważył się walczyć ze stereotypami, poruszyć pomniki, wypowiedzieć wojnę brązownikom. Ile cięgów za to zebrał!
Zbiorem szkiców „Ludzie żywi”, a następnie „Brązownicy”, najsłynniejszy recenzent teatralny II Rzeczypospolitej wypowiedział wojnę zakłamanym biografom i badaczom literatury, celowo przemilczającym słabostki, romanse, niepatriotyczne zachowania u luminarzy polskiej kultury. Boy trafił na ślad Xawery Deybel, kochanki Adama Mickiewicza, której istnienie chcieli wymazać biografowie poety.
Maria Janion w przedmowie do „Brązowników” pisze: „Niektórzy rozsądni brązownicy zaczęli mu perswadować, że odkrycie nawet pięciu kochanek nie będzie miało wpływu na rzecz najważniejszą: na interpretację twórczości Mickiewicza”. Ale walcząc o prawdę o intymnym życiu wieszcza dokopał się do tego, co naprawdę miało znaczenie. Obnażył kult Andrzeja Towiańskiego. A przede wszystkim pokazał, że nie należy padać przed wielkimi na kolana. Uczył osobistego stosunku do sław, wpuścił życie do polonistycznych rozpraw. Walczył o ludzi żywych. Po nim polska biografistyka nabrała rozpędu.
Biografowie co prawda uprzejmie zapewniają, że każde życie nadaje się na książkę, ale na swoich bohaterów wybierają ludzi powszechnie znanych.