Archiwum Polityki

Obrażony obraża

Nieoczekiwany epilog ma głośna sprawa Andrzeja Marka, redaktora „Wieści Polickich”, skazanego niedawno przez sąd na 3 miesiące więzienia za odmowę wydrukowania sprostowania. Piotr Misiło, były naczelnik wydziału informacji i promocji w Policach, który poczuł się przez Marka zniesławiony (chodziło o zarzut nadużywania stanowiska służbowego) i doprowadził do jego skazania, teraz sam może mieć kłopoty. W niedawnym wywiadzie dla studenckiego pisma „Dlaczego” powiedział, że „w Sejmie za immunitetem chowają się złodzieje i oszuści: Danuta Hojarska czy Ryszard Bonda”. Oboje parlamentarzyści słowami Misiły poczuli się dotknięci i zapowiedzieli skierowanie przeciwko niemu pozwu do sądu. – Mecenasi przygotowują pozew. Mam dosyć opluwania mojej osoby. Z tym panem spotkamy się w sądzie i ja wygram – zapowiada posłanka Hojarska. Misiło zapowiedzią procesu nie jest zmartwiony. – Mam przed sobą artykuły z PAP, z których wynika, że poseł Hojarska została skazana za oszustwo polegające na sfałszowaniu przepustki, a także za przywłaszczenie maszyn rolniczych. Przywłaszczenie jest formą złodziejstwa. Nie wiadomo też, co stało się ze zbożem z kolektorów pana Bondy – przypomina Misiło. – Gdyby nie immunitety, ci ludzie byliby zwykłymi przestępcami. 29-letni Misiło jest teraz dyrektorem zarządu do spraw organizacyjnych w Point-Group, agencji reklamowej, której jeszcze jako naczelnik wydziału promocji zlecił wykonanie prac reklamowych płacąc z gminnej kasy (agencja wydaje też magazyn „Dlaczego”). Misiło nie wypiera się, że zlecił agencji oplakatowanie za 2,5 tys. zł dziesięciu miast wojewódzkich dwoma tysiącami plakatów przy okazji akcji „Sojka śpiewa Staffa dla Polic”: – Wybrałem tę agencję, bo jej właścicielem jest mój kolega z czasów studenckich, który policzył za usługę „po kosztach”, bo uznał, że to szczytny cel.

Polityka 10.2004 (2442) z dnia 06.03.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama