Archiwum Polityki

Nie wszystko złoto

+

Bardzo się ostatnio zdziwiłem, zobaczywszy na swojej półce płytę „True Love” nagraną przez Tootsa i jego Maytals. Zapytałem sam siebie, co mnie podkusiło, żeby ten kompakt zabrać do domu. Usłyszałem na to rezolutną odpowiedź, że powodem nie była nadzwyczajna miłość do rzeczonego Tootsa ani do muzyki reggae, lecz lista gości uczestniczących w powstaniu tej płyty. A jest to lista pokaźna i imponująca. Znaleźli się na niej m.in. Jeff Beck, Eric Clapton, Keith Richards, Bonnie Raitt, Rachael Yamagata i Willie Nelson. Po wysłuchaniu dość dużej porcji muzyki (ponad 60 minut) uznałem, że chyba o wiele lepiej wypadłaby ona, gdyby nagrali ją sami goście, bez udziału gospodarza Tootsa.

Po pierwsze, Toots Hibbert jest autorem bądź współautorem czternastu spośród piętnastu utworów na płycie. Są one, niestety, dość przeciętnej jakości i nie widzę szczególnego powodu, aby wymienione powyżej gwiazdy rwały się do ich wykonywania. Po drugie, z powodu „po pierwsze” gwiazdy potraktowały udział w sesji jako niewiele znaczący epizod i ich zaangażowanie jest niezbyt efektowne. Wyróżniłbym bardzo ładną kompozycję „Still Is Still Moving To Me” Williego Nelsona z jego też udziałem, występ od zawsze przeze mnie lubianej Bonnie Raitt i udział od niedawna przeze mnie bardzo chwalonej Rachael Yamagaty. Całość, w skali 0–5, dwójka. Zalicza, ale nie przynosi chluby.

Toots and the Maytals, „True Love”, V2 2004

Wojciech Mann

$$$1$$$


+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe
Polityka 34.2004 (2466) z dnia 21.08.2004; Kultura; s. 57
Reklama