Archiwum Polityki

W sieci z prezydentem

Przedszkolaki uwielbiają grać w „kartofla”. Muszą połączyć cyfry od 1 do 10 nienachodzącymi na siebie liniami. Mogą się one jedynie krzyżować w węzłach tej rysunkowej sieci, czyli „kartoflach”. Czasem „10” leży tuż obok „9”, ale żeby doń dotrzeć, trzeba przeskoczyć przez „1”, ponieważ na drodze stoją połączenia między innymi „kartoflami”. Tak oto dziecko tworzy niepostrzeżenie model świata oplątanego różnorakimi sieciami wzajemnych zależności, w którym żeby się połapać, trzeba szukać punktów zaczepienia – węzłów. W swojej najnowszej książce „Antymatrix. Człowiek w labiryncie sieci” Edwin Bendyk przyjmuje za węzły m.in. język, rozwój nauki i techniki, wreszcie sposoby przekazywania informacji. „Jeśli chcemy zrozumieć, jak działa społeczeństwo, jak i kiedy wybuchają rewolucje, jak i kiedy niczym lawina upowszechniają się mody i ideologie, musimy zrozumieć, jak działają sieci” – powiada autor. Nie zdziwmy się zatem, że trzynastowieczny podręcznik dla inkwizytorów dominikanina Bernardo Gui „Księga inkwizycji” świetnie obrazuje, jak się tworzą „ludzkie sieci”, zaś pięć uścisków dłoni wystarczy, żeby połączyć warszawskiego sklepikarza z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Tak działa sieć społecznych kontaktów, sprawiająca, że świat maleje w oczach. Toteż zaprezentowaną przez Bendyka teorię sieciowej analizy społecznej poleciłbym uwadze posłów z obu komisji śledczych, badających afery Rywina i Orlenu. Za jej pomocą dociekliwy badacz rynku mógłby ustalić powiązania między członkami poszczególnych rad nadzorczych oraz w jaki sposób za pośrednictwem tych ludzi powiązane są przedsiębiorstwa. Ujawniłyby się też powiązania między klikami, np.

Polityka 34.2004 (2466) z dnia 21.08.2004; Kultura; s. 56
Reklama