Po czterech latach przebudowy otwarto w Berlinie Olympiastadion. Burmistrz miasta Klaus Wowereit powiedział, że to „udane, olbrzymie architektoniczne przedsięwzięcie” (kosztowało prawie ćwierć miliarda euro). Niemcy o tym nie wspominają, lecz brytyjski dziennik „Financial Times” ocenia, że jest to krok Niemiec na drodze do „pogodzenia się z mroczną historią”. Chodzi bowiem o ten stadion, na którym Adolf Hitler zainaugurował igrzyska olimpijskie w 1936 r. Pierwotny projekt architekta Wernera Marscha przewidywał konstrukcję z betonu i stali z mnóstwem elementów szklanych, jednak po inspekcji budowy Hitler oświadczył, że nie ma zamiaru wejść do tak nowoczesnej „szklanej skrzyni”. Wtedy architekt Hitlera Albert Speer w największym pośpiechu dostosował projekt do narodowosocjalistycznego nurtu architektonicznego – usunął wszystkie przeszklenia, obłożył betonowy krąg naturalnym kamieniem i wszędzie pododawał gzymsy. Po wojnie stadion traktowany był jako atrakcja turystyczna, odbywały się tu również mecze piłkarskie i zawody lekkoatletyczne. Dziś przebudowany stadion mieści 76 tys. widzów. Berlin, który przegrał z Atenami rywalizację o organizowanie tegorocznej olimpiady, będzie ubiegać się o organizację mistrzostw lekkoatletycznych w 2009 r.