Archiwum Polityki

Renta od premiera

Ostatnio wzbudziła wątpliwości sprawa przyznania emerytury specjalnej Bolesławowi Sulikowi, byłemu członkowi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Kto i za co takie emerytury i renty specjalne otrzymuje? Przyznawane są osobistą decyzją premiera. Szefowie rządu korzystają z tej możliwości, aby wspomóc osoby zasłużone dla państwa oraz ofiary katastrof i wypadków (bądź ich rodziny), które nie zdołały sobie zapewnić dostatecznych dochodów w ramach powszechnego systemu emerytalnego. Od 1997 r. kolejni premierzy podpisali prawie 200 takich decyzji, obejmując nimi ok. 250 osób. Najwięcej świadczeń (67)przyznano w 2001 r., u schyłku rządu premiera Jerzego Buzka. Ostatnie decyzje podjął już premier Marek Belka, przyznając renty rodzinom Waldemara Milewicza i Mounira Bouamrane’a, dziennikarzy TVP, którzy zginęli w Iraku.

Premier Włodzimierz Cimoszewicz renty specjalne (po 200 funtów brytyjskich) przyznał m.in. Annie Sabbat i Daromirze Żenczykowskiej-Zawadzkiej, wdowom po emigracyjnych politykach. O 200 funtów rentę tej ostatniej podwyższył premier Buzek, który zarazem świadczenia specjalne (z reguły od 400–1000 zł) przyznał kilkudziesięciu ofiarom peerelowskich prześladowań lub ich najbliższym: osobom poszkodowanym w wypadkach poznańskich, radomskich, z grudnia 1970 r. i z lat 80., w tym wdowom po górnikach z kopalni Wujek i rodzicom ks. Jerzego Popiełuszki. Skromne renty otrzymało paru Polaków za wschodnią granicą i repatriantów.

Premierzy przyznali świadczenia także m.in.: synowi zmarłego ministra, wdowie po zastrzelonym komendancie głównym policji, członkom rodzin pracowników PZL Mielec i Agencji Rozwoju Przemysłu (zginęli w katastrofie lotniczej w Wenezueli), wdowie po komendancie OSP (zginął w akcji), dzieciom górników, ofiar katastrofy w kopalni Jas-Mos, rodzinom zamordowanego funkcjonariusza Służby Ochrony Kolei i tatrzańskich ratowników zasypanych przez lawinę.

Polityka 33.2004 (2465) z dnia 14.08.2004; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama