Aby istnieć, trzeba się lansować, czyli uprawiać lans. A więc bywać, gdzie się da, modnie ubierać, mówić o seksie, zaprzyjaźniać się, zapraszać, wywoływać skandale, mieć nowego partnera albo partnerkę, ożenić się, rozwieść, rozmnożyć się, być gotowym do odpowiadania na najgłupsze pytania świata.
Doda-Elektroda oraz Radosław Majdan: Beckhamowie znad Wisły
Tak nazwał ich „Przekrój”. Doda naprawdę nazywa się Dorota Robaczewska, jest solistką zespołu Virgin. Szokowała w dwóch edycjach reality show „Bar” dla popularności, chociaż uważa, że takie programy to straszny gnój („Super Express”). Tam zobaczył ją – jak nazywa go Doda – Radzio, po czym „oszalał na jej punkcie” („CKM”) i zaprosił do Izraela (gdzie wówczas grał, obecnie Majdan jest bramkarzem Wisły Kraków). Wzorem Beckhamów (on – światowej sławy piłkarz, ona – członkini zespołu Spice Girls) wytatuowali sobie na ramionach dowody miłości. Wzorem Martyny Wojciechowskiej (TVN) Doda mówi, że jest „dziewczyną z jajami”, wzorem słynnych „kurwików w oczach” posłanki Beger informuje, że gdy Radzio przyjedzie do niej na weekend: „Tak się wybzykam, że aż będą mi skakać uszy” („CKM”). Jest przekonana, że jej ścieżkę życia określają planety, które mówią, że zrobi międzynarodową karierę. Tymczasem płyta „Bimbo, czyli dziwka” sprzedaje się słabo.
Kasia Komorowicz: Wykorzystana i porzucona
Jedyna w tym gronie osoba, która nie jest aktorką, modelką, piosenkarką, prezenterką, krawcową, stylistką, projektantką mody itp. Jest analitykiem finansowym. Po 4-letnim romansie z brytyjskim aktorem Hugh Grantem zwierza się bulwarowemu „News of the World”, nazywając partnera „dwulicowym oszustem, który ją wykorzystał i porzucił”.