Archiwum Polityki

Wojna już za miesiąc

Jakie jest prawdopodobieństwo wojny w Iraku?

Mam 95 proc. pewności, że wojna rozpocznie się przed końcem marca. Walki nie można prowadzić w czasie lata z powodu nieznośnego upału i kurzu, od którego psuje się nowoczesna broń.

Jak ta wojna będzie przebiegać?

Sama kampania potrwa od trzech do sześciu tygodni. Szykuje się zmasowany atak na wszystkie istotne punkty w Iraku, atak, jakiego świat nie widział od czasu wojny w Wietnamie. Rozpocznie się nagle i to równocześnie na wszystkich frontach: inwazja czołgów z Kuwejtu, naloty na Bagdad, stanowiska rakiet przeciwlotniczych, centra dowodzenia i łączności. Nad Irakiem będzie latać masa samolotów szpiegowskich Predator. Koordynacja tych działań będzie miała kluczowe znaczenie.

Walka na pustyni będzie stosunkowo łatwa. Problemy zaczną się w miastach.

Amerykanie nie będą atakować żadnych miast z wyjątkiem 5,5-milionowego Bagdadu. I tu napotkają realny opór. Wojska Saddama wiedzą bowiem, że tylko tam mają jakiekolwiek szanse. Amerykanie staną przed dylematem: oszczędzać życie swoich żołnierzy i zasypać Bagdad gradem bomb i pocisków, nie zważając na ofiary wśród ludności cywilnej, lub wysłać piechotę do walk ulicznych, w których na pewno zginie wielu Amerykanów. Ani jedno, ani drugie wyjście nie jest dobre.

Co więc zrobią Amerykanie?

Jest kilka alternatywnych pomysłów. Nie powiem jakich, by nie podpowiadać Saddamowi, jak ma się bronić.

Minibomba atomowa do niszczenia bunkrów?

Amerykanie na pewno jej użyją. Ale w ten sposób nie można wygrać wojny. Wojnę można wygrać tylko zdobywając miasto.

Jak to zrobić?

Już mówiłem, nie mogę zdradzać szczegółów.

Polityka 8.2003 (2389) z dnia 22.02.2003; Świat; s. 48
Reklama