Kilka tygodni temu POLITYKA informowała, że po zmianie prawa telekomunikacyjnego każdy operator musi na żądanie abonenta dostarczyć mu bezpłatnie szczegółowy wykaz zrealizowanych połączeń (billing). Tak wygląda teoria. W praktyce, wbrew opiniom Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz Ministerstwa Infrastruktury, TP SA kwestionuje ten obowiązek (uważa, że jej on nie dotyczy). Za billingi nadal więc płacimy po staremu. Zarobią prawnicy, ale ewentualna kara finansowa, jaką na Telekomunikację może nałożyć URTiP, na razie nie odstrasza monopolisty.
Polityka
49.2004
(2481) z dnia 04.12.2004;
Gospodarka;
s. 44