Pani jest gruba – oznajmia Marysia, witając się z koleżanką swojej matki. Charlie w lustrze w windzie dostrzega odstający kosmyk swoich włosów. Czy mógłby mi pan pożyczyć grzebień? – zwraca się uprzejmie do współpasażera. W przedziale kolejowym matka podaje dziecku obraną mandarynkę. Siedzący obok nastolatek grzecznie pyta: – A ja też mógłbym się poczęstować?
Pytamy kogoś, czy może podać sól i słyszymy: – Mogę. Ale soli nie dostaniemy. Odpowiedź jest dosłowna.
Tak właśnie mogą zachowywać się ludzie z Zespołem Aspergera.
Dziwne dzieci
Hans Asperger, wiedeński psychiatra, opisał tego rodzaju zachowania na początku lat 40. XX w. Nazwał to psychopatią autystyczną. W tym samym mniej więcej czasie w Stanach Zjednoczonych Leo Kanner zdefiniował autyzm wczesnodziecięcy. Dziś przyjmuje się, że Zespół Aspergera to jedno z wielu zaburzeń autystycznych.
– To takie osoby, których IQ jest w normie, których mowa prawidłowo rozwinęła się do trzeciego roku życia, lecz które mają problemy z przystosowaniem społecznym – mówi Renata Stefańska-Klar, dr psychologii, wykładowca na Uniwersytecie Śląskim. Prowadzi internetowy portal autyzm.pl. Nocami odpowiada na sążniste maile zrozpaczonych rodziców.
Olek w szkole na pytanie, co nam daje gęś, odpowiedział: – Nic, bo nie ma rączek. A według nauczycielki powinien powiedzieć, że pióra i mięso.
Marysia po urodzeniu otrzymała 10 punktów Apgara (noworodkowi przyznaje się takie punkty w skali 1–10, określające stan zdrowia). Chodzić zaczęła w niespełna 11 miesięcy, mówić niedługo potem. Chcesz jeść? – pytała mama. – Chcesz – odpowiadała Marysia. Marysia uczy się obecnie na pamięć wierszyków, podskakuje niezgrabnie i recytuje monotonnym głosem.