Archiwum Polityki

Pozycja na asystenta

Po Sejmie krąży ostatnio taki dowcip: czym się różni zwykły asystent posła lub senatora od asystenta społecznego? Zwykły dostaje pieniądze od parlamentarzysty, zaś od asystenta społecznego to parlamentarzysta je bierze.

W grudniu mija termin przedłużania asystenckich legitymacji. Trwa cicha czystka, prewencyjne zwalnianie niewygodnych i kontrowersyjnych. Tych, którzy mogą być przyczyną kolejnego skandalu, tykających bomb zegarowych. Wszystko po kolejnej aferze związanej z poselskim asystentem społecznym. Tym razem parlamentarzysty PSL i przewodniczącego komisji śledczej ds. Orlenu Józefa Gruszki. Asystent był pracownikiem Rafinerii Trzebinia i został aresztowany w śledztwie dotyczącym afery paliwowej, z kluczami do sejmowego pokoju Gruszki w kieszeni.

Bardzo cenne legitymacje

Miało być tak: posłowie biorą sobie do pomocy młodych ludzi z otwartymi głowami i chęcią do pracy za darmo. Ci młodzi ludzie reprezentują posłów w różnych zabitych dechami dziurach, pomagają utrzymać łączność z wyborcami. Wraz z nimi w zabitych dechami dziurach pojawia się demokracja, społeczeństwo obywatelskie, chęć udziału w życiu publicznym. Młodzi ludzie zaś uczą się polityki przez duże P. Każdy dostaje legitymację, która informuje, że jest asystentem społecznym posła lub senatora.

Kiedy okazało się, że legitymacja społecznego asystenta skutecznie otwiera wiele drzwi i bardzo ułatwia życie, stała się towarem powszechnego pożądania.

Charakteryzuje to poseł Ludwik Dorn: – Najdziwniejsze indywidua pchają się drzwiami i oknami. Ostatnio na przykład przedstawiciele pewnej firmy public relations, od której każdy rozsądny polityk – jeśli nie pragnie politycznej śmierci – powinien trzymać się na kilometr. Moim kolegom nieustannie zalecam wzmożoną czujność i ostrożność.

Z grubsza w ten właśnie sposób wśród asystentów społecznych znaleźli się subtelni lobbyści, brutalni załatwiacze i zwykli przestępcy. Jedni przychodzą, drudzy odchodzą, ostatnio coraz częściej w atmosferze skandalu.

Polityka 51.2004 (2483) z dnia 18.12.2004; kraj; s. 24
Reklama